środa, 25 maja 2016

CO TY JESZ KOREAŃCZYKU? CZ.1: LATO



Koreańczycy kochają jeść. Czasami odnoszę wrażenie, że jedzenie jest najważniejszym elementem ich życia. Wiadomo, że każdy lubi sobie coś pysznego wrzucić na ruszt ale ten kraj stanowczo przesadza. Wystarczy włączyć koreańska telewizję, gdzie zobaczyć możemy programy, w których Koreańczycy drą się z podniecenia na widok kurczaka z rożna albo skwierczących na grillu żeberek. Ale nie trzeba włączać telewizora. Na każdym kroku usłyszeć można 'Ojej ale bym sobie zjadła karkówkę!', 'Właśnie mi napisał sms-a, że je kurczaka, zazdroszczę', 'Nie mogę się doczegać piątku! Będę jadła golonkę!' itp.




Dzisiaj napiszę o tym, co Koreańczycy najchętniej jedzą w upalne dni a co może wydać się trochę dziwne z perspektywy obcokrajowca.

1. 냉면 [nęmjon] czyli makaron na zimno.


Jak tylko nadejdzie lato i upały staną się nie do zniesienia większość Koreańczyków na obiad wybiera to danie. Lekko 'gumowaty' makaron wykonany ze zwykłych lub słodkich ziemniaków zalany specjalnym bulionem z dodatkiem pokruszonego lodu. Na wierzchu znajdziemy pokrojonego w cienkie paski ogórka, marynowaną na słodko rzepę, czasami gruszkę i połówkę jajka na twardo.

Do wyboru mamy przeważnie dwa rodzaje makaronu.


물냉면 [mullęmjon] z dużą ilością zmrożonego bulionu. Chciałabym bardzo ale nie jestem w stanie opisać tego smaku. Początkowo bardzo dziwiłam się czemu Koreańczycy to tak właściwie jedzą ale z biegiem czasu bardzo polubiłam to danie. Jest naprawdę idealne na gorącą pogodę!


비빔냉면 [bibimnęmion] w tej wersji mamy mniej bulionu, za to dostajemy ostrawy, czerwony sos, który należy dokładnie z makaronem wymieszać. W niektórych jadłodajniach serwują go z kilkami kawałkami mięsa. Polecam fanom pikantnych dań ale trzeba uważać bo po nim cały dzień daje z buzi czosnkiem ;)




냉우동 [nęudą] to koreański odpowiednik japońskiego udon'u tylko, że na zimno. Nie wiem, czy w Japonii też go serwują w taki sposób, Jest to gruby makaron robiony z mąki zalany słonawym bulionem.

Ja potrzebowałam czasu, żeby przywyknąć do takiej formy podawania dań z makaronem ale jak już raz je polubiłam to bardzo często mam na nie ochotę.
Nie jedz ich, jeżeli jesteś wege. Mimo że makaron może być podawany tylko z warzywami to bulion robiony jest na mięsie.


2. 빙수 [bingsu] pokruszony lód na słodko. Tak LÓD, nie lody.


Tutaj pod stertą truskawek znajduje się właśnie góra pokruszonego lodu polanego czymś co w smaku przypomina mleczko w tubce ale jest rzadszej konsystencji. To na górze to kluseczka ryżowa wypełniona pastą ze słodkiej czerwonej fasoli.

Tradycyjne bingsu składa się z lodu, czerwonej fasoli, kilku kluseczek z ryżu a całość posypana jest sproszkowanym ryżem. Z racji, że jest to ulubiony deser Koreańczyków w upalne dni, to odmian bingsu zrobiło się bardzo wiele. Jakieś dwa, trzy lata temu powstała kawiarnia specjalizująca się bingsu, którego lód smakuje jak 'mleczny śnieg'. Nie są to już grudki lodu tylko rozpływające się w ustach cieniusieńkie płatki zamrożonego mleka. Obecnie jestem wielką zwolenniczka takiej formy deseru- jest stanowczo bardziej orzeźwiająca i mniej zapycha od zwykłych lodów. Na początku oczywiście się dziwiłam dlaczego oni jedzą lód ;D I to za całkiem niemałe pieniądze, bo cena takiej 'góry lodowej' to w zależności od knajpy to 20~70zł.


Tutaj 'płatki śniegu' posypane suszoną żurawiną i borówkami amerykańskimi, na górze gałka waniliowych lodów. W środku warstwa syropu jeżynowego.  Pyszności ;)


Tutaj podobnie tylko owoce inne. Mango i grapefruit z cukrowej zalewy. Ten zestaw mi akurat średnio smakował ale to już kwestia gustu.
Bingsu podaje się nie tylko z owocami. Znajdziemy również bingsu i smaku zielonej herbaty albo kawy, z dodatkiem ciasteczek oreo albo kawałkami sernika. Co kawiarnia to inne bingsu. Koreańczycy je uwielbiają, obcokrajowcy niekoniecznie ;D Ja chyba powoli staję się Koreanka skoro coraz więcej ich potraw zaczyna mi smakować ;)


Dzisiejszy post był o żarełku na zimno ale mam jeszcze kilka przykładów innych potraw, które mogą wydać się troszkę nietypowe, o których napiszę następnym razem.

Pozdrawiam, J.



1 komentarz: